Bezwzględny i cyniczny..(...).. czy Dr Judym XXI
Bezwzględny i cyniczny..(...).. czy Dr Judym XXI wieku ?
.....Dla niego medycyna nie była sposobem ustawienia się w życiu. Swój zawód traktował jako misję ratowania ludzi.
"Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się, me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje!.
"Pani doktor, gratuluję, to bardzo dobry chłopak."
Był rok 1995. Konferencja Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego w Międzyzdrojach, sala obrad. Trwała prelekcja, rozdawano pewną ankietę, nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się, zobaczyłam bardzo wysokiego mężczyznę niezwykłej urody, bardziej podobnego do Anioła niż do człowieka.
-"Czy Pani może poprosić o jeszcze jeden egzemplarz ?" Poprosiłam.
Otworzył biuletyn i wskazał tekst zadając mi jakieś podstawowe pytanie.
Odpaliłam :-"Więc co Pan robi na tej Konferencji, jeżeli Pan nie wie takich rzeczy?".
-"Ja wiem, ale nie byłem pewien czy Pani wie?"
Okazało się że On nie jest dziennikarzem, lecz kardiochirurgiem z Krakowa. A ja nie osobą towarzyszącą tylko immunologiem transplantacyjnym.
-"O, Pani bada HLA, a gdybym przysłał materiał do badania wraz z bukiecikiem niezapominajek?
-"To byłoby miło dostać od Pana bukiecik niezapominajek, ale co do współpracy naukowej musiałabym porozmawiać z moim szefem".
Staliśmy pod oszkloną ścianą za którą huczało morze. Nie dano nam porozmawiać. Do uznanego kardiochirurga co chwilę ktoś podchodził nie zwracając uwagi na mnie. Jedynie pewien znany Profesor kardiochirurgii, zanim zaczął rozmawiać z Mirkiem, przywitał się ze mną, mówiąc: "Pani doktor, gratuluję, to bardzo dobry chłopak."
Do współpracy naukowej nie doszło. Ja intensywnie pisałam doktorat, Dr Garlicki. wyjechał na staż do Stanów Zjednoczonych.
To był chłopak "starej daty". Stabilny, powściągliwy, oględny. Z dobrą kindersztubą. Chwytał za bagaże bez pytania, ściskał nieśmiało dłoń przy piersi zanim podało mu się rękę.
Na Konferencji Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego w 2000r w Juracie, gdy umieszczałam swój Plakat (dotyczył typowania HLA na poziomie molekularnym podczas dyżurów transplantacyjnych), zaoferował się z podawaniem kawałków taśmy do jego przyklejenia, całkiem jak licealista. Był zupełnie inny niż niektórzy aroganccy Panowie Doktorzy, wiecznie odwróceni plecami, z rękami w kieszeniach.
Mirek Garlicki - idealista, grzeczny, prostolinijny, nienawistny, nie interesowny.
W swoim Plakacie opisywałam to iż przechodząc z serologicznego typowania HLA* DR na poziom molekularny, przez jakiś czas używaliśmy jednocześnie obu metod zanim wdrożyliśmy w pełni tę nową metodę. To było typowanie na dyżurach ( najczęściej dotyczyło przeszczepów nerkowych), często narządy były już pobrane. Na wybór najbardziej zgodnych biorców czekali nefrolodzy, chirurdzy, anestezjolodzy, koordynatorzy, karetki. Pacjent. Liczył się krótki czas zimnego niedokrwienia. Niedopuszczalne było niepowodzenie typowania, i odwołanie akcji. Musieliśmy więc być perfekcyjni i asekurować się podwójnie.
Mirek przeczytał streszczenie zanim spotkaliśmy się przy Plakacie. Powiedział, że robiłby tak samo. Ucieszyłam się z naszego podobnego podejścia do PRACY. Był także perfekcjonistą, a to nie przysparza popularności.
Koncentrował się na każdym słowie, które się do niego mówiło, i natychmiast logicznie odpowiadał. Miał wiedzę i intuicję. Orientował się także w mojej dziedzinie. Główny temat rozmów to pacjenci, badania. Martwił się, że nie wszystkie operacje kończą się powodzeniem, starał się zdobyć jak najwięcej wiedzy i umiejętności żeby temu zapobiec
"Powołania są w każdym wieku, proszę księdza."
W Krakowie wszyscy dobrze wiedzieli, że Mirek Garlicki pół życia spędza w Klinice , śpiąc po parę godzin na byle jakiej kozetce. "Pilnował" pacjentów po przeszczepie, aby niewłaściwa opieka pooperacyjna nie zniweczyła efektu zabiegu.
Pewna siostra zakonna lecząca się w Klinice, widząc jego poświęcenie i wiedząc że jest kawalerem powiedziała, myląc w końcu profesję :" A może powinien Pan doktor wybrać życie konsekrowane. Powołania są w każdym wieku,..... proszę księdza."
Serce kardiochirurga.
Ten samotnik, arystokrata ducha, idealista, bardzo zdolny człowiek, poświęcił swoją subtelną naturę dla Pacjentów i Zespołu. Traktował chorych jak swoją rodzinę walcząc bezpardonowo o Ich przeżycie. To nie przysparza popularności w zunifomowanym świecie. Setki rozmów z chorymi, rodzinami i personelem. Tłumaczenie po wielokroć tych samych kwestii. W końcu, można "wyjść z elegancji".
Dochodzi także BEZLITOSNA EKONOMIA KLINIKI .
Pokroił swoje serce i duszę na setki kawałków i porozdawał wszystkim dookoła. Dla dobra chorych i kardiochirurgii.....co Go za to spotkało....?
I Tajemnica bolesna. Cierpienie w Ogrójcu. Jak wyglądała ta ostatnia noc przed? Czy nie przesiedział całej nocy w gabinecie? Czy na czoło wystąpił mu krwawy pot? Spracowane ręce kardiochirurga, zmaltretowane przez alergię kontaktową, przesuszone środkami dezynfekcyjnymi, z krwawymi pęknięciami na zgięciach, te które uratowały, z Bożą pomocą, życie tylu ludzi - zakute w kajdany...
II Tajemnica bolesna. Biczowanie. Rózga pierwsza: zdjęcie ze stanowiska Ordynatora, rózga druga: prowadzenie w kajdanach korytarzami Kliniki, rózga trzecia, czwarta, piąta: odebranie kluczy od samochodu, odebranie kluczy od domu, konfiskata mienia, kamery w prywatnym mieszkaniu,.... aresztowanie.
III Tajemnica bolesna. Cierniem ukoronowanie. Tydzień wbijano ciernie do cierniowej korony zniesławienia. Upleciono ją z epitetów zebranych z pierwszych stron gazet, z dzienników telewizyjnych, radiowych, internetowych .
IV Tajemnica bolesna. Dźwiganie krzyża. Już miesiąc....
V Tajemnica bolesna. Ukrzyżowanie. Pan Jezus już umarł za nas na krzyżu. Dołączając nasze cierpienie do mąk Chrystusowych możemy zyskać wiele łask dla siebie i świata.
Autorem artykułu jest dr n. med.Urszula Teodorczyk ze Szczecina.
*HLA-(Human Leukocyte Antigens)- ludzkie antygeny leukocytarne. Zgodność w zakresie HLA między dawcą i biorcą ma wpływ na lepszą przeżywalność przeszczepu.